Metoda Stutza – prosty przepis na życie

Po każdej sesji u amerykańskiego psychoterapeuty Phila Stutza pacjenci wychodzą z karteczką z małym obrazkiem jego autorstwa. Obrazek to esencja tego, co zadziało się na terapii i co pacjent powinien zapamiętać oraz samodzielnie przetworzyć. Ponoć to właśnie takie nietypowe metody Stutza zapewniają mu terapeutyczne sukcesy. Jednak z dokumentu Jonaha Hilla wynika, że nie do końca to metoda jest tu najważniejsza.

 

Phil Stutz w ciągu 40 lat swojej pracy jako psychiatra i psychoterapeuta pomógł wielu ludziom, wśród nich pokaźne grono stanowiły postacie z pierwszych stron gazet. W końcu też na terapię do Stutza trafił aktor i reżyser Jonah Hill. Stutz pomógł także i jemu. Hilla zafascynowała osoba jego terapeuty oraz nietypowe metody, jakimi ten posługiwał się podczas terapii. Postanowił więc nakręcić o tym dokument, aby więcej ludzi mogło dowiedzieć się i o niezwykłym psychoterapeucie, i o jego metodach. Film „Stutz” (do obejrzenia na Netflixie) stylizowany jest na sesję terapeutyczną. To niejako zapis rozmowy między psychoterapeutą a jego pacjentem, choć w gruncie rzeczy te role w dokumencie mocno się zacierają i nierzadko nie wiadomo, kto kogo terapeutyzuje.

 

Co film może dać uzależnionym?

Po pierwsze, tym, którzy mają małe pojęcie o terapii może przybliżyć, czym ona w zasadzie jest. Po drugie, w metodach Stutza kluczem jest akceptacja rzeczywistości, więc dla osób uzależnionych, które od rzeczywistości obsesyjnie uciekają w iluzje, może okazać się wartością.

„(…) Zaakceptowanie tego, że nigdy nie dowiesz się wszystkiego. (…) Zaakceptowanie tego, że w życiu stale obecne będą: cierpienie, niepewność oraz konieczność ciągłej pracy jest kluczowe. Szczęście zależy od tej akceptacji i tego, co z tym zrobisz. Ale najpierw trzeba to zaakceptować” – tłumaczy Hillowi Stutz.

 

Czytaj także: Terapia ACT

 

Po trzecie, metody Stutza są w gruncie rzeczy egzemplifikacją mądrości zawartych w programie 12 kroków.

Po czwarte, być może zrozumiesz, że to, co naprawdę uzdrawia w terapii (także w terapii uzależnień), to wcale nie metody, lecz przede wszystkim… relacja.

 

Moc relacji

Głęboka więź, miłość, zaufanie – tak w trzech słowach można opowiedzieć o relacji, jaka łączy Hilla i Stutza. I to nie jest jednostronne. Te uczucia są obopólne. Dlatego ich relacja wpływa nie tylko na Hilla, ale też i na Stutza.

Metody Stutza, na których pierwotnie w swoim filmie postanowił skupić się Hill, są ważne, ale służą raczej wyłącznie poznawczej stronie terapii. Natomiast relacja leczy człowieka na głębokim poziomie emocjonalnym.

 

Polecamy również: O wartości życzliwości

 

Mnóstwo ludzi (w tym wielu uzależnionych), którzy trafiają do gabinetów psychoterapeutycznych, boryka się z jakimś trudno definiowalnym uczuciem braku, pustki czy niezaspokojenia. Nierzadko to poczucie niedosytu drenuje ich od środka i warunkuje ich rozmaite wybory życiowe. Nie wiedzą, co to jest i nie wiedzą, co z tym zrobić. Używki na chwilę redukują dyskomfort związany z tym ciągłym poczuciem nienasycenia, ale mają wiele negatywnych konsekwencji.

W gruncie rzeczy owe poczucie braku najczęściej bierze się z jakichś dziecięcych deficytów w obszarze zaspokojenia pewnych emocjonalnych potrzeb małego człowieka. Taki człowiek dorasta z dziurą w sercu, której dorosłe relacje, gdzie o bezwarunkową miłość i akceptację trudno, zasklepić nie mogą. Co zatem może pomóc?

Psychologowie odkryli, że takie zasklepianie dziury można zapewnić dorosłemu człowiekowi w gabinecie terapeutycznym. Trzeba tylko sprawić, by owe braki pacjenta mogły się w pełni zamanifestować, by dziecięce potrzeby na nowo mogły wybrzmieć i by spotkały się tam ze zrozumieniem, akceptacją, miłością. I tu właśnie relacja z terapeutą okazuje się tak istotna.

Dokument Hilla to właśnie opowieść o uzdrawiającej sile relacji. Choć można też powiedzieć, że znacznie wcześniej docenili jej moc założyciele ruchu AA – wprowadzając w powszechne użycie – uzdrawianie chorej duszy osoby uzależnionej poprzez szczerą rozmowę z drugim człowiekiem (idea mityngów).

Przesłanie, jakie więc każdy z nas – uzależnionych może wynieść ze „Stutza” jest proste: dbajmy o dobre relacje, rozmawiajmy ze sobą głęboko, szczerze, uczciwie, praktykujmy akceptację siebie, rzeczywistości i drugiego człowieka. Ot, taki krótki przepis na życie.

Strefa U

 

PS

Nasz portal działa dzięki pracy wolontariuszy i drobnym zrzutkom. Jeśli uważasz to, co robimy, za pożyteczne, prosimy zasil nas wpłatą w wysokości symbolicznej kawy:

Scroll to Top