Jak na trzeźwo przeżyć święta i sylwestra?

Jesteś na początku drogi trzeźwienia, a przed tobą najtrudniejszy okres – święta i sylwester. Jak sobie poradzić w tym czasie? Jak zadbać o siebie?

– Kiedy zaczęłam trzeźwieć, końcówka grudnia była dla mnie koszmarem – wspomina Matylda. – Święta, czyli dużo wolnego czasu, dużo rozmaitych emocji i sylwester, kiedy większość ludzi bawi się na zakrapianych alkoholem imprezach. Byłam zestresowana i bałam się, że nie podołam. W dodatku w tamtym okresie, żyłam w związku z nieuzależnionym partnerem i miałam poczucie, że go unieszczęśliwiam. Że to przeze mnie on nie może pić i się bawić, jak inni, „normalni” ludzie. Zżerało mnie poczucie winy. Wtedy jeszcze myślałam, że niemożność napicia się to dla każdego straszliwe poświęcenie. Dopiero później, zrozumiałam, że mierzyłam innych swoją miarą. Że to dla mnie wówczas było to nieznośne. To ja czułam, że coś tracę, że coś mnie omija, że jestem – przez to, że nie mogę się napić – pokrzywdzona.

Dla Radka początki trzeźwienia w grudniu też były ciężkie.

– Byłem trzeźwy dopiero od trzech miesięcy i strasznie się bałem, że na rodzinnych spotkaniach przy śledziku, zwyczajnie popłynę – opowiada. – U mnie w rodzinie za kołnierz się nie wylewało. Świętowaniu zawsze towarzyszyła wódeczka na stole. Bałem się tym pytań: „No, co ty, z nami się nie napijesz?”, „No, wal chłopie, nie bądź baba!”. Wiedziałem, że jak usłyszę takie teksty, to mogę się złamać. Bo w gruncie rzeczy moja trzeźwość nie była jeszcze stabilna. Nie byłem do końca pogodzony ze stratą, nie mogłem jeszcze przeżyć tego, że mi czegoś nie wolno. Tak więc te gatki wujów, znajomych, zachęcające do wspólnego picia, mogły mi się wydać wielce kuszące. Miałbym przecież usprawiedliwienie: „Rodzina prosiła, nie mogłem przecież rodzinie odmówić”. Przez całe święta byłem cholernie napięty, podminowany. Psułem tym świąteczny nastrój żonie i dzieciom. Co jeszcze bardziej mnie wkurzało, bo czułem, że nawalam. No więc jechałem na ostrym alkoholowym głodzie. Zaciskałem pośladki. Jakoś te pierwsze trzeźwe święta przetrwałem, ale ledwo ledwo. W sylwestra poszedłem na miting AA. W Nowy Rok także. I jakoś mi się udało. Ale to był trudny czas. Na szczęście rok później byłem już trochę bardziej obeznany z obsługą siebie, trochę bardziej ugruntowany w trzeźwości. Z każdym kolejnym rokiem przeżycie świąt na trzeźwo stawało się łatwiejsze.

Czasami jednak nawet osoby z długim stażem trzeźwości w okresie świątecznym mogą poczuć się gorzej.

– Ja oprócz tego, że jestem alkoholiczką, jestem też DDA – mówi Irmina. – Nie piję już kilkanaście lat, ale w tym czasie, bardzo długo kiepsko radziłam sobie psychicznie w okresie zimowo-świątecznym. Dla mnie wizyta na wigilii w rodzinnym domu, była zawsze wielkim wyzwaniem. Otwierała stare rany. Odżywały dziecięce oczekiwania. Przychodziły ból i rozczarowanie. Boże Narodzenie to szczególny czas. Chcesz, żeby było ciepło, czule, troskliwie. A w moim rodzinnym domu te wszystkie składowe świąt, były towarem deficytowym. Jednocześnie nie potrafiłam powiedzieć moim rodzicom: „W tym roku nie przyjadę”. Kiedy piłam, ten świąteczny czas jakoś dawało się przeżyć. Alkohol skutecznie odcinał mnie od emocji albo też je podbijał, ale zawsze można było w pewnym momencie urwać sobie film. Jednak na trzeźwo bolało i to bardzo. Dopiero, gdy na terapiach AA i DDA przepracowałam sobie i swój nałóg, i dziecięce zranienia, gdy nauczyłam się zarządzać swoimi emocjami, wtedy wiele zmieniło się na lepsze. Przestałam żyć złudzeniami. Zaakceptowałam, że jest jak jest i pewnych rzeczy się nie zmieni, czasu się nie cofnie. Ja – będąc trzeźwa – mam wybór. To ja decyduję, jak spędzę święta i z kim. Ja decyduję też, o tym, jak coś przeżyję, jakim emocjom się poddam lub nie. Nie jestem już dzieckiem. Jestem dorosła, mam narzędzia, by się ochronić. Używam ich. Jest dobrze.

Niektórym z nas może udać się wytrwać święta bez napicia się, ale napięcie związane z trwaniem na tzw. dupościsku, może odpić się na nas potem.

– Przetrwałem święta o suchym pysku, przetrwałem sylwestra, ale tydzień po Nowym Roku popłynąłem i to dokumentnie – wspomina Patryk. – A byłem taki dumny, że mi się udało nie zapić w grudniu. Może to właśnie ta duma mnie zgubiła. Może poczułem się zbyt pewnie, straciłem czujność. A może po prostu jechanie na dupościsku nie jest żadnym rozwiązaniem. Próbowałem ogarnąć swój nałóg siłą woli, a przecież na terapii mi powtarzali, że siła woli nie jest sposobem na uzależnienie. Trochę wody w Wiśle musiało upłynąć, zanim to zrozumiałem. Dopiero kolejne święta przeżyłem bardziej świadomie. Z silnym wewnętrznym poczuciem, że to mój wybór, że ja po prostu nie chcę pić i że tego picia nie potrzebuję, bo wierzę, że poradzę sobie ze wszystkim na trzeźwo. Dla mnie kluczowym było tu wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, swoje emocje. W końcu alkoholizm, jak mówią, to choroba emocji, więc jak nauczysz się je ogarniać, alkohol przestaje ci być do czegokolwiek potrzebny. Dziś nie mam też już w sobie zazdrości, że np. w sylwestra inni piją i się bawią. Ja co prawda nie za bardzo umiem bawić się na trzeźwo, ale szukam sobie jakiś zdrowych sposobów rekompensaty z tego tytułu. Poza tym będąc trzeźwym, nie lubię przebywać wśród pijanych ludzi. Dlatego w sylwestra pakuję zwykle rodzinę i psy w auto i wyjeżdżamy na narty. Spędzamy czas w swoim gronie. Lubimy to. Myślę jednak, że ci, którzy potrzebują ten czas spędzić w towarzystwie i się zabawić, nie powinni sobie tego odmawiać. Jest naprawdę wiele imprez abstynenckich. Można też taką urządzić samodzielnie, w gronie tych, którzy nie potrzebują do zabawy trunków. Znam też wielu trzeźwych alkoholików, którzy uczestniczą w pijanych imprezach i nic im to nie robi, ale tu już trzeba samemu, uczciwie przyjrzeć się, czy to rzeczywiście jest dla mnie, i czy rzeczywiście nic mi nie robi. Na początku drogi takie imprezy jednak bym sobie odpuścił. Za duże ryzyko.

Kilka porad od uzależnionych:

Jak przeżyć święta?

  1. Już na kilka dni przed świętami zacznij dbać o wyciszenie się i złapanie równowagi. Święta świętami, prezenty prezentami, ale najważniejsza jest Twoja równowaga. Zwalniaj, znajdź kilka minut na codzienną medytację, nie podbijaj sobie emocji. Pamiętaj, co jest priorytetem – Twój spokój i Twoja trzeźwość.
  2. Jeśli ilość świątecznych obowiązków przerasta cię, nie wahaj się prosić o pomoc. Jeśli nie możesz uzyskać pomocy, zastanów się czy nie warto sobie pewnych z nich odpuścić. Pamiętaj o celu.
  3. Jako osoba dorosła i trzeźwa masz wybór. Nie zapominaj o tym. Każdy wybór ma jakieś konsekwencje. Zobacz, z którymi konsekwencjami wyboru najłatwiej ci wytrwać. Weź za nie odpowiedzialność i podejmij decyzję. Możesz obchodzić święta, bądź z nich zrezygnować. Możesz wybrać z kim i jak chcesz je spędzić. Wiele emocji rodzi się z oczekiwań. Czasami dobrze jest obniżyć sobie poprzeczkę. Nie oczekiwać tak wiele.
  4. Wykorzystaj świąteczny czas do trenowania uważności. Skupiaj jak najczęściej uwagę na emocjach, które w danej chwili przeżywasz. Kiedy już rozpoznasz, co czujesz, dostrzeż jak na to uczucie reaguje twoje ciało. Pobądź z tym uczuciem. Nie uciekaj. Obserwuj je, jak widz z zewnątrz. To tylko emocja. Nic ci nie zrobi. To ty możesz nią zarządzać. Możesz zdecydować, co z nią zrobisz, jak na nią zareagujesz. Oddychaj.
  5. Zadbaj o to, by w święta mieć swoją grupę wsparcia w trudnych chwilach. Idź na miting, poproś członków AA  o numer telefonu. Dzwoń do nich, gdy będziesz potrzebował pogadać. Jeśli już masz na koncie pewien staż trzeźwości, zadbaj o innych. Zadzwoń do nowicjuszy, żeby ich wesprzeć w tym trudnym okresie.
  6. Nastaw się na to, że w trakcie spotkań rodzinnych możesz być dość nachalnie namawiany/namawiana do napicia się. Przygotuj sobie listę własnych odpowiedzi/reakcji/sposobów na odmowę. Zobacz jak się z taką odpowiedzią/reakcją/odmową czujesz. Spróbuj zmodyfikować je tak, by dawały ci jak największe poczucie satysfakcji/bezpieczeństwa. Rozważ, czy nie najlepszym rozwiązaniem będzie oświadczenie wprost rodzinie, że walczysz z chorobą i nie życzysz sobie namawiania cię na picie.
  7. Zastanów się, czego potrzebujesz, by bezpiecznie przetrwać święta. Zadbaj o te swoje potrzeby.
  8. Najwięcej emocji (nie zawsze łatwych i pożądanych) możesz się spodziewać w relacjach z innymi ludźmi. Staraj się nie wchodzić w dyskusje, które takie emocje mogą ci podbić. Lepiej wycofać się, niż uparcie brnąć w czcze dysputy. Jak mówią: „możesz mieć racje lub relacje”, czasami nie warto walczyć o to pierwsze.
  9. Gdy pojawi się głód alkoholowy, przede wszystkim pamiętaj, że ten minie. Nie musisz na niego reagować, nie musisz się go obawiać. Wystarczy, że nie sięgniesz po kieliszek. Jedynie o to możesz zadbać. Spróbuj rozpoznać, jaki jest wyzwalacz  dla tego głodu. Jeśli to możliwe, zadbaj o brak kontaktu z wyzwalaczem. Jeśli nie jest to możliwe, zaakceptuj ten dyskomfort, który odczuwasz. To tylko trudna chwila. Zamiast alkoholu pij dużo wody, zadbaj o HALT.
  10. Czytaj literaturę AA, oglądaj filmy, które podnoszą na duchu. Zadbaj o swoją duchowość i swoje wartości. Kontakt z wartościami umocni Cię.

Jak przetrwać sylwestra?

  1. Jeśli chcesz się zabawić, poszukaj imprezy sylwestrowej dla abstynentów. Jeśli nie ma takiej w Twoim mieście, może dobrym rozwiązaniem będzie przygotowanie jej samodzielnie, np. z innym członkami wspólnoty AA.
  2. Warto przed sylwestrem przyjrzeć się swojemu nastawieniu do trzeźwości. Czy nadal czujesz, że nie pijąc, coś istotnego tracisz? Czy nadal zazdrościsz tym, którzy piją? Czy czujesz się z racji swojego niepicia poszkodowany? Jeśli odpowiedzi na te pytania brzmią twierdząco, postaraj się przed sylwestrem o sponsora. Wejdź na program 12 kroków. To dobry czas, by zrobić coś dla siebie. Poza tym mając sponsora, będziesz mieć poczucie, że nie jesteś zostawiony z tymi wątpliwościami sam sobie.
  3. Zrób przed sylwestrem listę rzeczy, które lubisz robić. Wybierz, co chciałbyś z tego zrobić w trakcie sylwestrowego wieczoru i przygotuj wszystko, co ci do tego potrzeba. Słowem, zadbaj o to, by spędzić ten czas atrakcyjnie. To pozwoli ci nie mieć poczucia żalu, że inni się bawią, a Ty nie.
  4. Jeżeli zdecydujesz się mimo wszystko bawić w gronie osób pijących, musisz liczyć się z tym, że na drugi dzień obudzisz się z suchym kacem, bądź z głodem alkoholowym. Nie panikuj! To oczywiste konsekwencje przebywania wśród wyzwalaczy. W kolejnych dniach szczególnie dbaj o HALT, idź na mityng, unikaj kolejnych sytuacji z wyzwalaczami.
  5. Zamiast myśleć o sobie, zrób tego dnia coś dobrego dla innych. Bycie użytecznym, podnosi poczucie własnej wartości, wprawia nas w dobry nastrój, nadaje naszemu życiu znaczenie. Sprawia, że trzeźwość jawi nam się bardziej sensowną.
  6. Olej, sylwestra i idź spać. To przecież tylko jeden cholerny dzień (wieczór) w roku. Naprawdę nie trzeba uczestniczyć w tym cyrku 😊. Życie nie toczy się tylko w sylwestra, a jeśli to w jakiś sposób ma nadwątlić Twoje starania o trwanie w trzeźwości, nie tracić czasu i energii na aranżację tego jednego dnia.

Pogody ducha! Pamiętaj… święta, święta i po świętach 😊.

Strefa U

PS

Nasz portal działa dzięki pracy wolontariuszy i drobnym zrzutkom. Jeśli uważasz to, co robimy, za pożyteczne, prosimy zasil nas wpłatą w wysokości symbolicznej kawy:

Scroll to Top