Film o AA z wykorzystaniem technologii deep fake

Jak nakręcić dokument o anonimowych alkoholikach bez ujawniania ich tożsamości? Dzięki technice obróbki obrazu wykorzystującej sztuczną inteligencję BBC Two znakomicie się to udało.

Do tej pory, aby chronić tożsamość rozmówców, telewizje sadzały filmowanych gości tyłem do kamery albo też zamazywały ich twarze i zmieniały ich głosy. Nie był to lubiany przez media i widzów zabieg. Bo też i mało atrakcyjne jest patrzenie na czyjeś plecy czy na rozmytą plamę na ekranie zamiast na twarz gościa w studio. BBC Two zrobiła to więc inaczej. W produkcji swojego dokumentu wykorzystała technologię deep fake, która za pomocą AI (sztuczna inteligencja) połączyła ze sobą (nałożyła na siebie) ruchome i nieruchome obrazy ludzkich twarzy, stwarzając twarze zupełnie nowe, twarze, które w rzeczywistości nie istnieją, ale perfekcyjnie udają realne.

Technologia deep fake jest dość kontrowersyjna. Do tej pory służyła bowiem najczęściej do generowania fake’owych filmików. Podstawiano za jej pomocą twarze nieświadomych przekrętu gwiazd w filmach porno, w usta polityków wstawiano słowa, których ci nigdy nie powiedzieli. Kreacje za pomocą deep fake były na tyle realistyczne, że nie sposób było dopatrzeć się w nich fałszerstwa.

BBC Two wykorzystała jednak tę technologię w dobrej sprawie – by zapewnić anonimowość osobom ze wspólnoty AA, które zechciały w filmie szczerze podzielić się z widzami swoimi osobistymi historiami. Dzięki temu na 75. rocznicę istnienia AA w Wielkiej Brytanii powstał dokument „I’m an alcoholic – inside recovery”, przedstawiający wspólnotę od środka. W filmie twarze wypowiadających się członków AA to tak naprawdę komputerowo stworzone awatary. Efekt jest naprawdę imponujący. Widz dostaje prawdziwą historię, opowiadaną przez prawdziwego człowieka, którego w pełnej okazałości widzi na ekranie, tyle że na ulicy nigdy nie rozpozna go po zaprezentowanej przez niego w filmie twarzy. Ale w końcu liczy się przekaz, a nie twarz, jak zauważa jedna z postaci występujących w dokumencie.

„I’m an alcoholic – inside recovery” mówi trochę o początkach wspólnoty (USA, lata 30. XX w.) i jej ewangeliczno-chrześcijańskich korzeniach (grupy oksfordzkie), choć podkreśla też, że ta nie jest zarezerwowana wyłącznie dla wierzących, że odnajdują w niej drogę do uwolnienia się od nałogu także ateiści. Pokazuje, jak przez wszystkie te lata niewiele się w założeniach, celach i sposobie działania wspólnoty zmieniło, mimo że globalnie okoliczności i styl życia ludzi zmieniły się diametralnie. A jednak to, co proponuje uzależnionym AA, wciąż działa i to na tak wielu ludzi na całym świecie. Autorzy filmu zastanawiają się nad fenomenem AA, choć chyba nie do końca udaje im się postawić tu jakieś klarowne tezy.

Pierwsi recenzenci filmu ( BBC wyemitowało dokument 7 grudnia 2022 r.) zarzucają obrazowi pewną nieprzejrzystość. Na przykład „The Telegraph” dziwi się, dlaczego jednym z ekspertów wypowiadających się o wspólnocie w omawianym tu dokumencie jest profesor religioznawstwa. Albo jaki jest sens kilkukrotnego powtarzania przez eksperta, że wspólnota jest nie dla każdego, bez uzasadniania czy choćby pochylenia się nad kwestią dla kogo zatem ona jest, a dla kogo nie jest i dlaczego nie. Bo w sumie w filmie nie pojawia się żadna postać, która byłaby nieusatysfakcjonowana działaniami w ramach wspólnoty AA i która wypowiadałaby się na temat nieskuteczności uczestnictwa w niej. Film traci przez to nieco na wiarygodności, bardziej przypominając laurkę dla AA.

Z drugiej strony nie ma co się dziwić twórcom „I’m an alcoholic – inside recovery”, którzy przygotowywali dokument wspólnie z GSO [brytyjski odpowiednik polskiego BSK AA (Biura Służb Krajowych AA)], że raczej nacisk kładą na przedstawianie uzależnionych, którzy dzięki wspólnocie odzyskali swoje życie, a nie na tych, do których ta nie trafiła ze swoim przekazem lub którzy nie potrafili z jej pomocy skorzystać.

Może więc i film w pewnym sensie jest reklamą AA, ale w sumie czy wspólnota AA nie zasługuje na ukazanie jej niezwykłości?

Film można obejrzeć w BBC Two lub na YouTube. Niestety nie doczekał się jeszcze polskiego tłumaczenia z języka angielskiego. Niemniej, nawet nie znając języka, warto z ciekawości dla technologii deep fake zerknąć na ten dokument. A podziwiając osiągnięcia współczesności, zastanowić się: jak to możliwe, że coś takiego jak AA mogło przetrwać tak długo, w zasadzie w niezmienionej formie i nic nie stracić ani na aktualności, ani na jakości, ani na efektywności.

Strefa U

PS

Nasz portal działa dzięki pracy wolontariuszy i drobnym zrzutkom. Jeśli uważasz to, co robimy, za pożyteczne, prosimy zasil nas wpłatą w wysokości symbolicznej kawy:

Scroll to Top