Wychodzenie z nałogu nie polega jedynie na rezygnacji z używek. Tu chodzi o proces przemiany na wielu poziomach, tak by stać się najlepszą wersją siebie. Kimś, z kim będzie nam samym przyjemnie się żyło i z kim także przyjemnie będzie żyło się naszemu otoczeniu. W tym procesie życzliwość odgrywa ważną rolę.
Kiedy Anonimowi Alkoholicy dochodzą do ostatniego kroku Programu 12 kroków, w Wielkiej Księdze AA napotykają zdanie: „staraliśmy się (…) stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach”. Tym samym uświadamiają sobie, że wiedza i umiejętności, jakie zyskali stawiając kolejne kroki w pracy ze sponsorem, teraz mają wykorzystywać w życiu, każdego dnia, w każdym swoim działaniu.
Mają praktykować to, czego się nauczyli w relacjach z sobą samym, z innymi ludźmi i z Siłą Wyższą. Inaczej program nie będzie działał. W tej praktyce kluczowe wydają się trzy elementy: pokora, akceptacja i życzliwość. O ile o pokorze i akceptacji mówi się wiele, życzliwość zdaje się pomijana. Dlatego właśnie nad nią chwilę się dziś pochylmy, zaczynając od pewnej opowieści, którą zamieścił na FB w grupie Alkoholik z Leicester członek tejże grupy ŁUKI.
Historia staruszki
„Na pewnej klatce schodowej mieszka staruszka. Pięć lat temu straciła w wypadku męża, córkę, zięcia i wnuków. Kiedy tydzień przed świętami pewien chłopak wracał do domu, na drzwiach klatki schodowej zobaczył odręcznie napisane ogłoszenie: Zgubiłam 100 złotych. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot do mieszkania nr 76, emerytura bardzo skromna, nie mam na chleb.
Mieszkanie nr 76 to lokal tej starszej pani. Chłopak wyjął z kieszeni 100 złotych, odłożone na prezent dla żony i zapukał do drzwi mieszkania nr 76. Kiedy „oddał” staruszce pieniądze, rozpłakała się i powiedziała:
– Jesteś dwunastą osobą, która przyniosła mi pieniądze. Dziękuję.
Uśmiechnął się i poszedł do windy, a wtedy starsza pani dodała:
– Kochany panie, zdejmij proszę to ogłoszenie z drzwi, to nie ja je napisałam… – starsza pani stała przed drzwiami swojego mieszkania i płakała.
Chłopak poprosił, aby ta historia poszła w świat. Aby ci, którzy nie widzą w innych nic dobrego – dowiedzieli się, że na Jej klatce schodowej mieszka co najmniej 12 wspaniałych osób”.
W rytmie serca
Życzliwość nie jest po prostu byciem miłym i nie jest tylko byciem przyzwoitym. Jest jednocześnie pewną postawą, wyborem, ale też wypływa z potrzeb serca. Życzliwość to coś więcej niż robienie tego, co słuszne. Jest aktem miłości.
Wychodzenie do kogoś z życzliwością zawiera w sobie aspekt troski, czułego zainteresowania, zaufania, szacunku i pewnej dozy bezinteresowności.
Jeśli pielęgnujemy w sobie życzliwość, osłabia się nasza silna tendencja do oceniania, słabną nasze egocentryczne zapędy, stajemy się bardziej otwarci na otoczenie.
O ile życie staje się łatwiejsze, gdy mamy kontakt z osobami życzliwymi?
Życzliwość sprawia, że problemy znajdują swoje rozwiązania. Czujemy się mniej osamotnieni, bardziej bezpieczni, przytuleni, zaopiekowani. Życzliwość buduje mosty nad przepaściami.
Pomyśl choćby o wizycie w urzędzie, gdzie urzędnik traktuje Cię nie jak kolejnego upierdliwego petenta, ale podchodzi do Ciebie z życzliwością – empatycznie Cię słucha, wyraża zainteresowanie tym, co mówisz, czujesz, że zależy mu na rozwiązaniu Twojego problemu. Nawet jeśli nie uda mu się nic zaradzić w Twojej sprawie, czy mimo wszystko nie poczujesz się w pewnym sensie lepiej? A jeśli uda Wam się zaradzić problemowi, czy nie poczujesz podwójnie radości i wdzięczności?
Życzliwość jest zaraźliwa. Ktoś, kto na drodze ustąpi Ci miejsca i pozwoli włączyć się do ruchu, wzbudza w Tobie skłonność do tego, by zachować się równie życzliwie wobec innego kierowcy.
Z tych też powodów życzliwość może być pomocna w budowaniu dobrego, trzeźwego życia.
Poprawa tu i teraz
Wszyscy marzymy o szczęściu. Nikt przecież nie chce być nieszczęśliwy. Gdy podejmujemy decyzję o rozstaniu się z nałogiem, to właśnie chęć poprawy naszego życia jest dla nas główną motywacją.
Tylko jak sprawić, żeby życie stało się lepsze? Realna naprawa tego, co w konsekwencji nałogu popsuło nam się w życiu, może zająć dużo czasu. Czekanie na poprawę zniechęca. Rzecz w tym, że nie musisz czekać. Wybierając życzliwość, tu i teraz wprowadzasz w życie wartościową zmianę, która pomoże Ci w tym procesie odbudowy.
Traktując siebie i innych z życzliwością od razu poczujesz ulgę. Życzliwość do siebie podpowie Ci, że nie jesteś swoją przeszłością, że ważne jest to, co robisz teraz, to jak teraz myślisz, czujesz, działasz. Pozwoli Ci skupić się na tym, co teraźniejsze, na tym, na co masz wpływ.
Życzliwość do innych z kolei zapewni Ci bycie z otoczeniem w relacji. Sprawi, że dostrzeżesz, że możesz być użyteczny, że jesteś potrzebny, że masz moc sprawczą i że nie jesteś samotną wyspą. Kiedy zaczniesz zbierać owoce swojej życzliwości, gdy poczujesz wdzięczność z powodu życzliwości otrzymanej, okaże się, że są one właśnie tymi drobnymi chwilami szczęścia, których tak pragnąłeś.
Życzliwość sprawia, że nabieramy zaufania do świata. Będąc życzliwymi, czujemy się dobrymi ludźmi. Nawet jeśli świat nie odpowiada nam tym samym, a my i tak trwamy w postawie życzliwości, ochraniamy tę dobrą cząstkę nas i czerpiemy z niej moc.
Warto być życzliwym. Wychodząc z nałogu pielęgnujmy w sobie życzliwość. Dzięki niej i my, i świat staniemy się lepsi.
Miro
PS
Jeśli uważasz to, co robimy, za pożyteczne, rozważ wsparcie naszej działalności drobną wpłatą: