Jak pomogło mi spotkanie z terapią Lowena?

Witajcie. Jestem Max, przez wiele, wiele lat uzależniony (głównie seksoholizm), ale i współuzależniony, DDA, ze skłonnościami do zachowań kompulsywnych. Zdiagnozowano też u mnie zespół stresu pourazowego (PTSD). Życie odzyskałem będąc członkiem Wspólnot Dwunastokrokowych i na indywidualnej, wieloletniej terapii. Brałem też kilkukrotnie udział w warsztatach w nurcie Lowenowskim (dr Alexander Lowen) i traktuję to doświadczenie jako wyjątkowo cenne. I właśnie tym, czym jest nurt analizy bioenergetycznej oraz co dały mi te warsztaty chciałem się z Wami podzielić.

 

Na warsztaty Lowenowskie trafiłem gnany potrzebą przywrócenia pełnego życia uczuciowego. To znaczy świadomości własnych uczuć i umiejętności adekwatnego ich wyrażania. Było to niezbędne w sytuacji, kiedy dotarł do mnie fakt, że moje kompulsywne (nałogowe) zachowania pojawiają się błyskawicznie w trudnych momentach życia. W takich chwilach powinien pojawiać się lęk, niepokój, smutek, gniew, wstyd, a ja czułem tylko skrajnie wysokie wartości, takie jak ataki paniki, paraliżujący strach, palący wstyd, czy gniew na poziomie furii, przeradzający się w agresję. Nie byłem w stanie dłużej niż przez krótki czas myśleć o wydarzeniach wywołujących takie uczucia, podobnie jak wszystkich o małym natężeniu. Znikały one pod wpływem myślenia nałogowego. Uciekałem od uczuć. Nie robiłem im miejsca, raz z powodu nieprzyjemnych doznań, a wręcz cierpienia, które niosły, a dwa i tak nie wiedziałbym, co z nimi robić.

 

Co dało mi spotkanie z własnym ciałem?

Dr Lowen odkrył, że to, co nazywamy uczuciami to nic innego tylko napięcia w ciele, wywołane reakcjami biochemicznymi, sterowanymi przez nasz mózg i układ nerwowy. Tak więc świadomość uczuć to tak naprawdę kontakt z ciałem i zdawanie sobie spraw z reakcji naszego ciała na bodźce. Warsztaty Lowenowskie to forma grupowych zajęć poświęconych konkretnym uczuciom, konkretnym obszarom naszego ciała, kumulującym napięcia wywołane emocjami. Na zajęciach, w bezpiecznym środowisku, pod okiem terapeutów, generowane są zachowania, powodujące różne emocje. Dzięki temu mogłem zaobserwować jak reaguję ja, a właściwie moje ciało, na sytuacje, których doświadczam na co dzień. Uczyłem się rozpoznawać i nazywać uczucia. I wyrażać je. Uczyłem się też przełamywać bariery emocjonalne. Stawiać granice, pokonywać wstyd czy lęk, oswajać albo wyzwalać złość. Rozróżniać własne i cudze uczucia i właściwie się do nich ustosunkowywać. Doświadczać przepływu emocji i uczyć się sobie z nimi radzić. Rozumieć, jaką potężną siłę dają, kiedy my damy im miejsce do działania!

Dla mnie, jako uzależnionego, niezwykle cenne było zdobycie umiejętności rozluźniania napięcia, również tego spowodowanego dziesiątki lat temu, często z doświadczeń pozostających poza pamięcią.

Bo czym jest nałóg? Czemu służy? Ma przynieść ulgę, ma nas rozluźnić, żebyśmy nie czuli napięcia w ciele!!! Czyli nie przeżywali uczuć! Na warsztatach Lowenowskich uczymy nasze ciała, jak sprawić, by uczucia przepłynęły, dały nam świadomość naszych potrzeb i nie pozostawiły trwałego napięcia, którego my, uzależnieni próbujemy pozbyć się alkoholem, seksem, narkotykami, podjadaniem, hazardem itp.

 

Kilka słów o warsztatach

Ćwiczy grupa, od dziesięciu do kilkunastu osób. Warsztaty prowadzą certyfikowani terapeuci. Po dwie osoby. Na początku rundka, kilka słów o sobie, z czym przychodzimy. Ćwiczymy boso. Jest dużo chodzenia – ważne, by mieć dobre czucie kontaktu z podłogą. Bardzo dużo ćwiczeń to komunikaty, które adresujemy do członków grupy i je od nich odbieramy. Jeśli warsztat poświęcony jest smutkowi i złości,  zapewne będzie wyzwalał sporo energii. Dużo krzyku w stronę partnera i od partnera. Patrzymy w oczy i krzyczymy np.: „nie chcę!”, „nie życzę sobie!”, „nie pozwalam!”. Albo krzyczymy coś do rodziców – patrzymy partnerowi w oczy i co komu na sercu leży: „czemu to zrobiłeś/aś?!”, „nienawidzę cię!”, „jak mogłeś mnie zostawić!” itp. Dużo ćwiczeń z ręcznikiem. Na przykład szarpiemy ręcznik i patrząc partnerowi w oczy wołamy: „to moje!”, „nie dam!”, „oddaj!”. Przy ćwiczeniach z miednicą jedno z ćwiczeń wykonujemy w trójkę. Dwie osoby trzymają ręcznik, a trzecia – dynamicznie wypychając ręcznik biodrami – wykrzykuje: „chcę!”, „pragnę!”, „moje!” lub coś podobnego i „przeciąga” nas przez całą długość sali. Są ćwiczenia z bliskością. Ćwiczymy je w parach. Stoimy w jednym końcu sali, nasz przypadkowy partner odwrócony plecami w drugim końcu. Bardzo powoli, przystając i dając sobie czas na podjęcie decyzji, zbliżamy się do niego. Od nas zależy czy go dotkniemy, czy pogładzimy po plecach, szyi, czy może odważymy się przytulić.

Wierzcie mi, emocje bywają skrajne. Płacz, wzruszenie, wściekłość, lęk, zdziwienie, zaskoczenie. Spontanicznie potrafimy po wykonanym ćwiczeniu wzajemnie się objąć, przytulić, pozwolić na osuszenie łez albo na głębokie wzruszenie. W grupie poczucie bezpieczeństwa jest olbrzymie. Te ćwiczenia wywołują wspomnienia z życia. Z rodzicami, z partnerami życiowymi, z trudnych sytuacji, kiedy albo nie umieliśmy czy nie mogliśmy postawić granic, albo je przekraczaliśmy. Kiedy cudze emocje braliśmy za swoje, mieliśmy poczucie winy lub wstydu.

Prowadzący nas wspierają, prezentują z nami ćwiczenia, czuje się ich życzliwość i obecność.

Pod koniec warsztatów odbywa się tzw. rundka. Każdy mówi jak się czuł, albo jakie emocje budziły ćwiczenia, jak silnie odczuwał, czasem jest coś o doświadczeniu. Po każdej takiej sesji wychodzi się z dużo większą świadomością ciała. Jak ono reaguje na różne sytuacje. Jak potrafi spłycić się oddech albo jak potrafią się napiąć mięśnie. I jak to jest, kiedy wszystko się rozluźnia. Przyznam, że dzięki technikom Lowena nie tylko zyskałem narzędzia do „obsługi” uczuć i ciała, ale zmieniła mi się perspektywa na wiele innych spraw. Inaczej postrzegam siebie, ludzie są bliżsi, zrozumiali. Mam więcej zaufania.

Tak więc teraz rozumiecie, dlaczego dla mnie było to tak cenne doświadczenie. Nadal często te ćwiczenia, gdy mogę, powtarzam. I serdecznie Wam wszystkim polecam.

Pogody Ducha!

 

Warto przeczytać: Czy joga może pomóc w wychodzeniu z uzależnienia?

 

Max

 

PS

Nasz portal działa dzięki pracy wolontariuszy i drobnym zrzutkom. Jeśli uważasz to, co robimy, za pożyteczne, prosimy zasil nas wpłatą w wysokości symbolicznej kawy:

Scroll to Top