Dlaczego „zaszywanie się” nie jest skuteczne?

Niektórzy z nas – alkoholików, chcąc przestać pić, decydują się „zaszyć”. Idą do lekarza i proszą o podskórną wszywkę z preparatem typu Esperal, która ma im pomóc powstrzymać się od picia. Zwykle to dobre na chwilę, jednak na dłuższą metę… lipa.  

 

Wszywka alkoholowa to nic innego, jak podskórny implant z lekiem (disulfiram), który długo się uwalnia i przez ten czas (kilka miesięcy) ma zakłócać metabolizm alkoholu.  Oznacza to mniej więcej tyle, że ktoś, kto się „zaszyje”, gdy wleje w siebie alkohol, będzie reagował na to objawami zatrucia. Pojawić mogą się nudności, wymioty, zawroty głowy, uderzenia gorąca, kołatanie serca itp.  Nieprzyjemne, owszem, ale czy tego typu „nieprzyjemności”, kiedykolwiek wcześniej powstrzymały alkoholika przed piciem. Ile razy ten alkoholik tak się czuł po spożyciu dawki trunku, w ilościach wykraczających często poza bezpieczną dla zdrowia czy życia? Ile razy było znacznie gorzej – padaczka alkoholowa, delirka itd.? Czy kogoś, kto takich koszmarnych skutków picia doświadczył, powstrzyma jakaś tabletka, po której można się fatalnie poczuć?

Dlatego też bardzo wielu alkoholików, którzy się „zaszywają”, nastraszeni przez lekarza, że mogą nawet umrzeć, jeśli w trakcie działania tabletki spożyją alkohol, w końcu i tak po ten kieliszek sięga. Innym udaje się nie pić przez parę miesięcy, aż czas ważności wszywki minie, ale zaraz potem lecą w tango. 

Dlaczego? Bo wszywka nie leczy emocji. A alkoholizm to choroba emocji, choroba ducha. Samo uzależnienie od substancji jest tu zdecydowanie mniej istotne. Jeśli więc ktoś się „zaszywa”, a jednocześnie nie robi w tym czasie nic ze sobą tzn. nie chodzi na terapię, na mitingi, nie poznaje programu 12 kroków, to próżna nadzieja, że mu to wszycie coś pomoże. 

Wszywka działa wyłącznie na zasadzie straszaka. I ma podobną skuteczność, co te wszystkie „straszne” komunikaty na paczkach z papierosami. Mają zniechęcić palaczy do nikotyzowania się, a tymczasem wszyscy mają je…  „w głębokim poważaniu”. Owszem, być może wszczep Esperalu niektórych na chwilę powstrzyma przed sięganiem po alkohol, a odstawienie używki jest konieczne, by zacząć pracę nad sobą, ale powinni oni wówczas wykorzystać ten czas dobrze i tę pracę nad sobą zacząć. Inaczej „cud” się nie zdarzy. 

Być może ktoś powie teraz: „Bzdury, ja tam się zaszyłem/zaszyłam i już rok nie piję”. Gratulacje! Może i nie pijesz, ale czy jesteś trzeźwa/trzeźwy? 

Poczytaj, czym się różni nie picie od trzeźwości.

Duża Mi

Scroll to Top