Moja mama, alkoholiczka
Moja mama umarła dziewięć miesięcy temu, choć tak naprawdę nie było jej już od wielu lat. Wpadła w szpony uzależnienia, kiedy byłam jeszcze dzieckiem i przez lata negowała jakikolwiek problem. Umierała cierpiąc fizyczne i psychiczne katusze. Nie mogła chodzić, jeść ani mówić. Alkohol tak wyniszczył jej organizm, że ledwo można ją było rozpoznać. Patrząc jak się dusi w agonii, modliłam się, aby Bóg, Allah czy ktokolwiek tam …