Wychodzisz z uzależnienia, już było dobrze, już byłeś przekonany, że jesteś na właściwych torach i nagle BUM! Totalny odwrót myślenia, zwątpienie, brak sensu trzeźwienia i przemożna chęć zażycia substancji. Spokojnie, nie panikuj! Ten kryzys to normalny etap zdrowienia.
Zdrowienie to proces i jak każdy proces ma swoją dynamikę – różne etapy. Badacze problemu mówią o występowaniu czterech faz trzeźwienia:
- Fazie odwrotu (sam początek wychodzenia z uzależnienia, do około dwóch tygodni)
- Fazie miesiąca miodowego (do około półtora–dwóch miesięcy)
- Fazie muru (do około trzeciego miesiąca trzeźwienia)
- Fazie rozwiązań (po około czterech miesiącach trzeźwienia).
Pierwsza faza dotyczy samego początku trzeźwienia i trwa mniej więcej dwa pierwsze tygodnie, kiedy uzależniony przeżywa zespół abstynencyjny. Na tym etapie chory czuje się źle fizycznie i psychicznie. Walczy z ogromną chęcią zażycia substancji i przeżywa rozmaite, nieprzyjemne skutki jej nagłego braku w organizmie.
Jeśli tę fazę przetrwa, to po kilkunastu, kilkudziesięciu dniach zacznie czuć się lepiej. U niektórych owe „lepiej” jest tak spektakularne, że przypomina haj, jakiego zakochani doświadczają podczas miesiąca miodowego. W fazie tej uwolniony od regularnego trucia organizm zaczyna się regenerować. Uruchamia wszelkie dostępne mu oddziały ratownicze, które tę regenerację umożliwiają. Po kryzysie odstawiennym taka poprawa odbierana jest przez uzależnionego jako ulga. Chory łapie motywację do zdrowienia i zaczyna wierzyć, że uda mu się wyjść z nałogu.
Ale…
Po tym etapie haj mija, następuje stabilizacja. I to nie jest już takie fajne. Po trzeźwieniowej ekstazie, stabilizacja odbierana jest przez chorego jako spadek formy, pogorszenie jakości życia. Oto właśnie na scenę wkracza faza muru.
Faza muru – charakterystyka
Pojawiają się wątpliwości, czy trzeźwienie ma sens, zaczyna się podważanie wartości procesu zdrowienia, motywacja zaczyna kuleć, powraca głód substancji. W tej fazie wielu uzależnionych powraca do nałogu. Nie mając jeszcze wystarczającej wiedzy i umiejętności w obsłudze siebie i swojej choroby, nie dysponując jeszcze realnymi, stabilnymi korzyściami z pozostawania w trzeźwości, uzależnieni załamują się i wypadają z torów zdrowienia.
– W fazie muru czułam się naprawdę fatalnie – opowiada Aldona. – Miałam wrażenie, że się rozpadam, że wariuję. Nadzieja na to, że mi się uda trzeźwo żyć, definitywnie gdzieś zniknęła. A było już przecież tak dobrze, miałam tyle planów… I nagle wszystko jakby straciło znaczenie. Chciałam tylko napić się lub przyćpać. Na szczęście byłam wtedy w terapii zamkniętej na rocznym leczeniu, więc udało mi się jakoś przetrwać. Obawiam się jednak, że gdybym była na zewnątrz, to bym popłynęła.
– Kiedy patrzę na swoją fazę muru już z pewnej perspektywy, widzę, że wszystko, co wtedy myślałem, przeżywałem było mocno tunelowe – wspomina Darek. – Nie potrafiłem jasno spojrzeć w przyszłość, koncentrowałem się wyłącznie na odczuwanym dyskomforcie. Doświadczałem wyraźnego spadku nastroju, rozdrażnienia, smutku. Myślałem tylko o tym, że coś straciłem, że już do końca życia nie będę mógł się napić, że takie życie to koszmar. Dodatkowo jak przypominałem sobie, ile popsułem w swoim życiu przez uzależnienie, ile trzeba by teraz naprawić, ile pracy włożyć, by było nawet nie tyle dobrze, co znośnie, to ręce mi opadały. I po co się tak męczyć? – zadawałem sobie pytanie. – Czy warto w ogóle się starać? Nie wierzyłem, że mogę być jeszcze szczęśliwy, trudno mi było dostrzec jasne strony trzeźwości. Przetrwałem to tylko dzięki temu, że ludzie ze wspólnoty AA powtarzali mi: „daj czasowi czas”, „nie rób nic głupiego, to minie”. I rzeczywiście minęło. W tunelu pojawiło się światełko.
Jak przetrwać fazę muru?
Terapia – nawet jeśli już jesteś po terapii zamkniętej, dobrze wciąż kontynuować terapię uzupełniającą, poszpitalną. Najlepiej łączoną – indywidualną z grupową. Wówczas masz profesjonalne wsparcie i kontakt z innymi uzależnionymi, możesz na bieżąco omawiać pojawiające się problemy, emocje i rozładowywać napięcie.
Mityngi – wsparcie innych uzależnionych może w tej fazie okazać się bezcenne. Przede wszystkim nie zostajesz sam ze sobą i swoją chorą głową. Inni uzależnieni potrafią skutecznie cię zmotywować, ukierunkować Twój sposób myślenia, gdy ten zbacza na manowce.
Świadomość – jeśli jesteś świadomy faz procesu zdrowienia, może być ci łatwiej przetrwać kryzys. Wiesz bowiem, że ten wpisany jest w proces zdrowienia, nie panikujesz zatem, nie wykonujesz gwałtownych ruchów. Zrozumienie, że niemal każdy uzależniony na wczesnym etapie zdrowienia przechodzi przez podobne fazy, może pomóc w akceptacji tego, co się dzieje.
Cierpliwość – nie kieruj się automatyzmami, nie podążaj gwałtownie za swoimi zachciankami. Jeśli nawet bardzo ci źle, postaraj się wytrwać. „Daj czasowi czas”. „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” – powtarzają trzeźwiejący, faza muru też kiedyś się skończy. Im mniej się z tym szarpiesz, im mniej się tym przejmujesz i przeciw temu buntujesz, tym ten koniec powinien nastąpić szybciej.
Rozwój – nie ustawaj w pracy nad sobą. Zdobywaj nową wiedzę i umiejętności związane z życiem na trzeźwo. Wkrótce to zaprocentuje. Możesz w tym czasie np. wejść na program 12 kroków AA i pracować nad sobą pod opieką sponsora. Poczucie, że jednak coś robisz, że nie spoczywasz na laurach i nie poddajesz się marazmowi będzie czymś, co cię umocni i doda ci motywacji.
Zadbaj o siebie, trzymaj się zaleceń – w tym okresie szczególnie powinieneś zadbać m.in. o HALT i niemal kurczowo trzymać się terapeutycznych zaleceń, czyli np. unikać wyzwalaczy, nie podejmować się wykonania wielce ambicjonalnych zadań, zatroszczyć się o spokój ducha i emocjonalną równowagę, prowadzić dzienniczek uczuć, monitorować swoje samopoczucie, prosić o wsparcie, gdy tego potrzebujesz itd.
Warto zobaczyć: Czym jest HALT?
Jeszcze będzie przepięknie…
Pamiętaj, że po fazie muru przychodzi faza rozwiązań. Wraca jasność myślenia, twój organizm uczy się żyć w stabilnej formie, w równowadze. Być może nie ma teraz wielkich hajów, ale też nie ma spektakularnych dołów. Zaczynasz dostrzegać atuty takiego stanu. Zyskujesz nową wiedzę i umiejętności, lepiej radzisz sobie z obsługą siebie, swojej choroby i rzeczywistości na zewnątrz. Możesz zacząć planować przyszłość, rozliczać się z przeszłością, by zacząć nowe, trzeźwe życie z w miarę czystą kartą. Krok po kroku dostrzegasz coraz więcej zalet trzeźwości. Pełne żalu po stracie używek myśli, zastępują te związane z obawą, ile mógłbyś teraz stracić, powracając do nałogu. Wychodzisz na prostą. Przestajesz koncentrować się na problemach, a zaczynasz skupiać się na szukaniu rozwiązań. Przetrwałeś kryzys. Brawo Ty!
Strefa U